A tak, bez przeprosin, bez Dzień Dobry ani nawet:
-Pochwalony!
Po prostu: Teoria i Praktyka, czyli TiP – znaczy się, z anglosaska,
po polsku zaś – wskazówka (najwyższy na nią czas i to tę grubą!;
końcówka kija wskazuje cel bili S*)
4,4
8
oo
Pi
meta-motto
motto ze „Zniewolonego umysłu” Czesława Miłosza: Jeżeli dwóch się kłóci,
a jeden ma rzetelnych 55 procent racji, to bardzo dobrze i nie ma się co szarpać.
A kto ma 60 procent racji? To ślicznie, to wielkie szczęście i niech Panu Bogu dziękuje! A co by powiedzieć o 85 procent racji? Mądrzy ludzie powiadają, że to bardzo podejrzane. No, a co o 100 procent? Taki, co mówi, że ma 100 procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak.
(Stary Żyd z Podkarpacia)
Niewypełnienie planów z ostatniego wpisu jak Wy wiecie i ja wiem nastąpiło, zamiast przyśpieszenia, miast konkretów (które się nawet dokonkretyzowały)
i zamiast zadowolenia – wyrzuty sumienia.
- Dobrze być praktycznym, pragmatycznym, „uziemionym” - Niedobrze być praktycznym, pragmatycznym, parterowym.
„Rzeczywistość", która mnie otacza, jest tak naprawdę iluzoryczna. Realna jest MYŚL. Myśli, którymi żyję, tworzą sztuczny świat. Tak naprawdę liczy się tylko „obiektywny świat w okół”.
2 x 2 – 2 razy po 2 zdania. [w sumie jednak: 8 (2;2;2;2) hehe]
Sprzeczne zdania, sprzeczne myśli
(czy sprzeczne światy? – Temat na esej bawiący się pojęciami i formą)
– paradoksy (?).
A jednak jeden i drugi REŻIM REALNY – jeden i drugi może realnie
ZAszkodzić. Jeden i drugi może też obracać się na naszą korzyść.
Tylko trzeba wiedzieć (i praktykować tę wiedzę), kiedy należy wybrać
Praktykę i Ziemię, a kiedy Myśl i Ideę.
We WDRAŻANIU – chyba to pierwsze.
W kreatywnej inspiracji – chyba to drugie, nieprawdaż?
A gdy bywa odwrotnie (a – świat wygląda jak wygląda, a ja boczę się na siebie
jak się ostatnio boczyłem – bo zwykle BYWA odwrotnie) – bardzo źle bywa.
***
No dobrze, ale o co to całe kwa..gdakanie..?
To Drobienie, rozdrabnianie (się też).
Hmm..Część rekreacyjno – art. na ten temat będzie w następnym odcinku,
gdyż jest dość rozbudowana..- następny odcinek (kolejny wpis) już
za 3 dni (zatem 8 maja – 8.5.), więc tutaj tylko skurwonek
(nie, nie..nic obraźliwego – to taki Skowronek (trailer, zapowiedź)
Kury (tak, tak..).
Powszedni (vulg.) [powszechny – vul.claer] – nie od w. dzwonu ;-0.

***
Zaprawdę, jest czas płodzenia i czas umierania.
I na wszystkie rzeczy jest odpowiedni czas pod Słońcem.
Jest czas wymyślania i czas wdrażania.
Czas teorii i praktyki.
Teoria ma czas,
gdy jest bardziej teoretyczna;
nadchodzi jednak Czas,
gdy stać się musi bardziej praktyczna.
Praktyka zaś ma czas, gdy musi być poprawiona
przez Serca i Myśli;
Wszak pozostaje przez to Praktyczna,
podczas gdy będąc nie w czasie,
Zawczasu lub po Czasie stałaby się Teoretyczna.
Gdy zaś praktyka staje się Teoretyczna
nie w swoim Czasie,
Kończą się czasy.
Gdy zaś Teoria rozradza się w czasie Umierania,
Staje się przez to bardziej teoretyczna.
Teoria jest bardzo dobra, znam to z praktyki. Praktyka jednak teorii rzadko się słucha, znam to z teorii (dowcip Ark'a w komentarzu na jego BLOGU (link tutaj) ok. 1,5 roku temu); możliwe przeszeregowania tego dwuzdania, które jednak nie jest zderzeniem tutaj dwóch reżimów, a raczej dowcipem. W każdym dowcipie jednak jest jakaś Prawda, im lepszy zaś dowcip tym większa to prawda i więcej to prawdy. Przeszeregowania (polecam takie ćwiczenie!) tego humorystycznego powiedzenie można twórczo i z pożytkiem przemedytować. Oby jednak w czasie medytowania, a nie czasie wdrażania. Przykład przeszeregowania: „Praktyka jest bardzo dobra, znam to z teorii (co brane dosłownie jest przyznaniem się do ohydnej porażki). Teoria jednak praktyki rzadko się słucha,znam to z praktyki (to zdanie z kolei sugeruje prima facie utyskiwanie Sprawiedliwego nad Innymi) etc.etc.
Wszystko ma wyznaczony Czas pod Słońcem
(nad Słońcem czasu nie ma).
I jest czas Płodzenia i Czas Obumierania.
Narodzeni powtórnie wiedzą, jak błogosławiony jest Czas Umierania..
*
Czas od ostatniego wpisu przyniósł wiele pozytywów, takich jak wspomniane dokonkretyzowanie się (nie finalne, ale znaczne) w pozytywnym kierunku pewnych konkretów (mających bardzo praktyczny aspekt), przyniósł nowe pomysły, nie sprawił, że to, co było przygotowane stało się zbędne albo niewłaściwe, a raczej to ubogacił. Mimo to, czas ten stał ogólnie pod
znakiem rosnącej ZŁOŚCI NA SIEBIE. Sama złość na siebie już jest ZŁA.
Szczególnie w tym kontekście w jakim wiem, że istniała.
A PRAKTYCZNIE jest rzecz jeszcze gorsza
(pytanie wsobne: czy ta RZECZ to moja cecha?)
[Uwierzenie w to, że to cecha nie moja, może być bardzo pomocne,
ale tutaj napotykam na pewną barierę, która zwie się ŚWIADOMOŚCIĄ PRETENSJONALNOŚCI tj. własnych pretensji do bycia „zbyt”.
Bariera ta jest w praktyce raczej SZKODLIWA..]
Jaka to rzecz?
Ano taki mój osobliwy zwyczaj – który z samego opisu (czy jego własnego przeżywania) nie wydaje się może FATALNY i OHYDNY ale w PRAKTYCE
(postawmy tutaj po kantowsku znak równości między RZECZYWISTOŚCIĄ i praktyką – po kantowsku zakrzyknijmy w duchu: Niech żyje METAPRAKTYKA – która jest Drugą (czy raczej Pierwszą) Metafizyką – w której nomen omen jest NOUMEN – w której jesteśmy twórcami i stwórcami i to my decydujemy, że jesteśmy WOLNI – wypełniając tę wolność – jak kto lubi – a ja lubię SKRÓTY – z serdecznego palca najbliżej mam do SERCA). [tabliczka dla Ś.P. Non Omnis Moriar Kantystów]
O.T.O-Sam opis tegoż:
Tak to BYWAŁO bardzo często, że gdy zobowiązałem się – tak wewnętrznie
jak zewnętrznie – do jakiejś Konsekwencji Działania – i mijające dnie
i tygodnie przynosiły kolejne opóźnienia i niekonsekwencje w tę założoną radośnie, zaplanowaną konsekwencję – to popadałem w coraz to większą niezgodę z sobą samym, siebie samego krytykę i obwinianie.
Skutek tego jednak był Najstraszliwszy i Najohydniejszy praktycznie –
bowiem coraz bardziej zły na samego siebie – wolałem – gdyż przynosiło
się to na złudny rodzaj „bezpieczeństwa” – W OGÓLE się daną – coraz bardziej opóźnianą rzeczą nie zajmować, od niej abstrahować (przy czym w głowie, teoretycznie, nigdy się z niej nie wycofawszy (sic gramatic!),
ba! – tego w ogóle nie brałem pod uwagę; to z kolei złudne „bezpieczeństwo”,
że dalej jest się wiernym idei..
Skutki tak piramidalnego zaniedbania PRAKTYCZNEGO,
skutki tak prymitywnego (a jednak na swój sposób wyszukanego) UNIKU
były (pisząc tutaj o tym wprost nie mogę nie zakładać z całkowitym przekonywaniem się, jak tylko potrafię, proporcjonalnie do fluktujących możliwości koncentracji i sublimacji, zaniżonych oczywiście przez te ohydne najszkodliwsze z możliwych praktyki, te właśnie, o których mowa) OPŁAKANE:
w istocie, w rzeczy samej, najgorsze z możliwych.
Tutaj opis tego bezeceństwa ucinam, co do TERAZ i wszelkiej przyszłości
zaś bez cienia wahania przyjmuję, że praktyki opisane i do nich podobne są
już wyłącznie SNEM W PRZESZŁOŚCI – nierzeczywistym i o zatraconej granicy, jak mrok w obliczu światła.
Teraz zaś i RZECZYWISTOŚCI PRZYSZŁOŚCI trzeba (chcę) to wszystko sobie
i Wam wynagrodzić i zaczynam już teraz.
Przyśpieszenie, planowane, nie NASTĄPI ale nastąpiło, jest to faktem tak pewnym, że za 3 dni (tj. ósmego maja, 8-5…) nastąpi następny wielce SUBTANCJALNY przekaz treści (kolejny wpis).
Obiecane zaś, już wcześniej, a tak solennie ostatnio, KONKRETY
(te najkonkretniejsze z konkretnych) cały czas, który dodatkowo minął
tylko dodatkowo wygładził, ubogacił i dopragmatyzował: jest to nielicha pociecha! A ponieważ w tej chwili już wiem, że NAJSOLIDNIEJ i
Najrelewantniej będę mógł przedstawić je w CZERWCU – zatem to –
kolejne już powiecie opóźnienie jest tylko i niech nazywa się słusznie
(o co i Was, Ktokolwiek czyta i liczy na to, że piszący jest słowny i da to,
co obiecał – a on też na to liczy..) nie spóźnieniem czy kolejnym
przekładaniem ale DOJRZEWANIEM, MATuracją.
Albowiem najlepszymi PRZEPROSINAMI
w praktyce nie jest przecież
ani paraliżujący żal ani chłostający wyrzut
sumienia, ale pogodne, pełne wiary, nadziei
i już rozpoczętej praktyki odnawiane wciąż
postanowienie!
Takie to oczywiste, prawda?
Jak to, że tutaj tylko rozpoczęliśmy wątki,
które znajdą rozwinięcie i finał już za 3 dni.
Odnowione (i to jeszcze z auto-testem), Renovata Integra!
